Współtworzę ;)
-
9 lat temu
Kontakt
GG: 13093544
Twitter: @daisy_eyes
Polecam!
Liebsten Awards
Obserwatorzy
Translate
piątek, 6 grudnia 2013
Rozdział 5
Witajcie !
Przepraszam, że tak późno dodaję nową notkę, ale... dzisiaj są MIKOŁAJKI !
Tak więc, udanych mikołajowych Mikołajek :D Jestem ciekawa, co fajnego dostaliście :) Może się ktoś pochwali ?
Ja osobiście, świetnie spędziłam ten dzień, razem z moją starą klasą z gimnazjum <3 Cudowni są ! Cieszę się, że znów ich zobaczyłam, choć oczywiście dużo osób nie przyszło.
Miłego czytania :)
________________________________________________________________
Bal, to czas, gdy zwykłe
dziewczyny, przeglądające się w lustrze najwyżej 5 minut, poświęcają temu więcej
czasu, a chłopaki, którzy nigdy nie pomyśleliby, że założą garnitur, wreszcie go zakładają. Nawet
mnie to spotkało. Siedziałam w swoim pokoju przed lustrem, przeglądając się
swojemu dziełowi. Włosy związałam z tyłu w ozdobny kok, kilka kosmyków
wychodziło, skręcając się w spirale.
Makijaż nie był za mocny ani za słaby. To wszystko komponowało się z fioletową
sukienką, dobrałam do niej odpowiednią biżuterię i buty na obcasie. Uznałam, że
nie wyglądam źle.
-
Heather ? – zapytała Rose, która stroiła się przed swoim lustrem.
-
Tak ?- zapytałam.
-
Wydaje mi się, że Liam wstydzi się ze mną pokazywać. – powiedziała cicho.
-
Przecież zabiera cię na bal.
-
No, tak, ale wydaje mi się, że się wstydzi. – powiedziała, patrząc się w lustro
– No bo przecież wtedy nie wepchnąłby mnie do szafki, na korytarzu, jak
przechodzili jego koledzy, prawda ? – zapytała sarkastycznie.
-
No to mu to powiedz. – podsunęłam.
-
Może masz racje – odwróciła się w moją stronę i otworzyła szeroko oczy. – Wow…
wyglądasz…
-
Co ? – zapytałam przestraszona.
-
Jesteś piękna, Heather. – powiedziała Rose z błyszczącymi oczami.
Uśmiechnęłam się szeroko.
-
Może wyglądam pięknie, ale ciebie nikt nie pobije.
Rose wstała i obróciła się wokół siebie,
prezentując w całej okazałości swoją różową sukienkę. Włosy falami opadały jej
na ramiona.
-
Zawsze mówiłam, że to ty jesteś tą ładniejszą siostrą. – powiedziałam z
uśmiechem, wzruszając ramionami.
-
Rose ! Heather ! – krzyknęła mama z dołu. – Wasi mężczyźni przyjechali.
Przewróciłam oczami.
-Już
! – odkrzyknęła Rose, po czym zwróciła się do mnie. – Więc idziesz na bal z
Simonem ? – zapytała zaciekawiona.
-
W sumie nie – odpowiedziałam. – Idę sama. Simon idzie z Melissą. Wszyscy
jedziemy limuzyną, więc najpierw przyjeżdżają po nas Liam i Simon, a potem pojedziemy po resztę.
-
Ale jak możesz nie mieć pary ? – zapytała oburzona Rose.
-
Jedziemy całą grupą – powiedziałam Rose. – Czyli praktycznie nikt nie ma pary,
ale teoretycznie każdy się z kimś dobrał. Ty z Liamem, Simon z Melissą, Mike z
Eve, a mi pozostaje…
-
Jordan. – dokończyła za mnie Rose.
-
Właśnie – powiedziałam. – Ale z nim trudno się dogadać, więc samej będzie mi
lepiej.
Rose pokiwała głową i wyszłyśmy z
pokoju.
Zawsze w tych romantycznie wkurzających
filmach, z balami, dziewczyny schodzą po schodach, gdzie na końcu stał ich ukochany. Drażniło mnie to okropnie, ale
nie wiedzieć czemu, ja właśnie teraz schodziłam tak ze schodów , uważając, by nie potknąć się
na wysokich obcasach. Na końcu miał czekać ukochany, ale ja go nie miałam.
-
Wow.. – powiedział Simon, gdy do niego podeszłam. – Wyglądasz pięknie.
-
Dzięki, Simon. – powiedziałam z uśmiechem.
Nagle na korytarz wbiegli rodzice. Mama
trzymała w rękach aparat.
-
Ach ! Moje kochane księżniczki ! Wyglądacie cudownie ! - zawołała uradowana. - A teraz zdjęcie ! Ustawić się !
Pstryknęła zdjęcie i od razu zawołała
na kolejne i tak zaczęła pstrykać zdjęcia.
-
Mamo ! – krzyknęłam. – Przepraszamy, ale musimy już jechać po resztę.
Szybko weszliśmy do limuzyny i
pojechaliśmy na bal. Czeka nas niezapomniana zabawa.
*
-
Zatańczysz ? – zapytał Jordan stojąc obok mnie. Wyglądał jakby dopiero wstał.
Garnitur miał lekko przekręcony, a włosy w nieładzie.
Patrzyłam
przed siebie. Zastanawiałam się, jak powiedzieć Jordanowi, że nie chce z nim
tańczyć, nie raniąc go ? Uznałam, że prawda jest najlepsza.
-
Wybacz, Jordan, nie mam ochoty. – powiedziałam znudzona.
-
To dobrze – odpowiedział Jordan z ulgą w głosie. – Nie umiem tańczyć, w dodatku
nawet nie lubię.
Uśmiechnęłam się. Nagle zauważyłam
dziewczynę, która opierała się niedaleko nas o ścianę i patrzyła się w naszą stronę.
Miała mocny makijaż, włosy rozpuszczone, czarne z zielonym pasemkiem. Miała na
sobie gotycka sukienkę i glany. Jej oczy głównie były wpatrzone w Jordana. Coś
mi wpadło do głowy…
-
Szkoda, ze nie umiesz tańczyć… - powiedziałam, kierując wzrok na niego. - Bo wydaje mi się, że wpadłeś tamtej
dziewczynie w oko – powiedziałam, kiwając głową w jej stronę.
Jordan otworzył szeroko oczy i
skierował wzrok w stronę, którą wskazałam.
-
Ta Gotka ? – zapytał.
-
Tak. – kiedy to powiedziałam zauważyłam, że Jordan zesztywniał z przerażenia.
Złapałam go za ramię. – Podejdź do niej i bądź sobą.
Spojrzał się na mnie, po chwili pokiwał
głową i ruszył w stronę tej dziewczyny. Zostałam sama. Rozmyślałam o tym, że
każdy z naszej paczki znalazł sobie drugą połówkę, ma partnera. A ja ? Stoję jak idiotka, czekając na
niemożliwy taniec, z najpopularniejszym chłopakiem w szkole, który jest
kompletnym idiotą i nie jest pewny czego
chce.
*
Podeszłam do stołu i nalałam sobie
ponczu. Podniosłam kubek do ust, kiedy już miałam zamoczyć w nim usta, ktoś
nagle podleciał do mnie. Wyciągnęłam dłoń z ponczem dalej od siebie, by nie
zalać sukienki. Spojrzałam się oskarżająco na intruza.
-
Rose ! – krzyknęłam wściekła oraz zdziwiona.
Nie odpowiedziała. Patrzyła się na
mnie, jakby się obraziła, ale i z ulgą. Dyszała.
-
Co jest ? – zapytałam, odkładając kubek na stolik.
-
Pokłóciłam się z Liamem. – powiedziała i odwróciła wzrok.
-
Że co zrobiłaś z Liamem ? – zapytałam zdziwiona.
-
Słyszałaś. – powiedziała.
-
O co ? – zapytałam, chcąc jakoś zaradzić.
-
Nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi. – powiedziała płaczliwym głosem.
Wzięła głęboki wdech i znów mówiła
normalnie. – Ciągle gadał ze znajomymi, a mnie zostawiał w tyle.
-
Och, Rose. – powiedziałam współczująco. Wyciągnęłam do niej ręce i ją
przytuliłam. – Wasza pierwsza prawdziwa kłótnia.
-
I ostatnia. – powiedziała twardo Rose. – Zerwałam z nim.
Spojrzałam się na nią zdziwiona, ale
nic nie powiedziałam. Po chwili odsunęła
się ode mnie i powiedziała, że idzie poprawić makijaż. Znów zostałam sama, ale
miałam tym razem coś do zrobienia.
*
Wreszcie zauważyłam Liama.
Stał nieco dalej z grupką
chłopaków. Ruszyłam w ich stronę. Zatrzymałam się koło grupy, gdy napotkałam
spojrzenie niebieskich oczu. Poczułam ciepło ogarniające całe moje ciało. Na
policzkach wykwitły mi rumieńce. Chris podszedł do mnie, opuszczając grupę
przyjaciół.
-
Cześć – powiedział z nieśmiałym uśmiechem.
Opuściłam wzrok.
-
Cześć – odpowiedziałam nieco onieśmielona.
-
Wyglądasz… - zaczął.
-
Daruj sobie. – powiedziałam, przewracając oczami i patrząc mu w oczy. – Nie wstydzisz się ze mną rozmawiać ? –
zapytałam z wrogością. – Może nas ktoś zobaczy.
-
O co ci chodzi ? – zapytał Chris, też przechodząc na ten sam ton, co ja –
Podeszłaś tutaj, myślałem, że chcesz ze mną porozmawiać.
Roześmiałam się sztucznym śmiechem.
-
Aż tak sobie schlebiasz ? Przyszłam do Liama, nie do ciebie.
Już go omijałam, ale złapał mnie za
łokieć.
-
Nie jestem taki, jak myślisz.
-
Doprawdy ? – zapytałam z sarkazmem, nie patrząc na niego.
Westchnął. Nastąpiła cisza. Staliśmy
koło siebie. Chris ciągle trzymał mnie za łokieć. Chciałam odejść, ale moje
stopy nie chciały się ruszyć. W butach na obcasach było mi niewygodnie, do tego
obcierały mnie. Skrzywiłam się.
-
Jak się bawisz ? – zapytał wreszcie Chris.
Spojrzałam się na niego zdziwiona.
-
Średnio. – odpowiedziałam szczerze. – te buty są niewygodne. – powiedziałam, wskazując na moje wysokie obcasy.
Chris uśmiechnął się, a ja patrzyłam na
niego zdziwiona.
-
Chodź ze mną na chwilę.
-
Nie chcę. – odpowiedziałam ze strachem, a on roześmiał się.
-
Uwierz mi, opłaci ci się to.
Westchnęłam. I kiwnęłam głową. Chris
złapał mnie za rękę i pociągnął przez tłum. Wyrwałam swoją dłoń z jego uścisku,
on odwrócił się i spojrzał na mnie z rozpaczą. Ruszył dalej, a ja za nim.
Weszliśmy w szkolny korytarz. Chris prowadził.
-
Gdzie idziemy ? – zapytałam.
-
Czekaj. – powiedział Chris, kierując się wzdłuż korytarza.
Zatrzymaliśmy się przed szafkami. Rozejrzałam
się.
-
Czemu stoimy przed moją szafką ? – zapytałam zdziwiona.
-
Otwórz ją. – powiedział z uśmiechem.
Zastanawiałam się, czy mógł coś do niej
wsadzić. Z lekkim strachem otworzyłam ją. Wyglądała jak zawsze. Książki,
porozrzucane papiery, naklejki.
-
I co ? – zapytałam go.
Wskazał na dół szafki. Stały tam moje
zapasowe glany. Uśmiechnęłam się.
-
Skąd wiedziałeś, że je tu trzymam ?
-
Kiedyś zauważyłem. – wzruszył ramionami. – Kiedy powiedziałaś, ze cię te obcasy
obcierają pomyślałem, że glany będą lepsze. – powiedział nieśmiało.
-
Glany do sukienki ? – zapytałam z szerokim uśmiechem.
-
Tobie będzie pasować. – znów wzruszył ramionami.
-
Dzięki, Chris. – powiedziałam.
Odchrząknął, jakby nagle nie wiedział
co zrobić.
-
Chciałem ci tylko powiedzieć, że wyglądasz niesamowicie – powiedział cicho i
odszedł.
Stałam tak zdziwiona. Patrzyłam jak
odchodził. Szedł w stronę sali trochę
przygarbiony, a ręce trzymał w kieszeniach. Odwróciłam się w stronę szafki.
Zdjęłam buty na obcasie i wrzuciłam do środka. Wyjęłam skarpetki i założyłam
je. Potem założyłam glany i ruszyłam w stronę sali. Znów zajęłam się szukaniem
Liama. Stał ciągle w tym samym miejscu,
wśród znajomych. Rozmawiał, nie wyglądał jakby był załamany po rozstaniu.
Podeszłam do niego.
-
Liam. – powiedziałam poważnie, ale nie usłyszał. – Liam – powtórzyłam. Nadal
nic. Stuknęłam go w ramię. – Liam. -
odwrócił się. Spojrzał się na mnie zdziwiony, Cała jego paczka patrzyła
się na mnie. Przełknęłam głośno ślinę. Zaczerwieniłam się. Odchrząknęłam. - Możemy
porozmawiać ? – zapytałam, a Liam spojrzał się na mnie wyczekująco. – na
osobności ? – dodałam. Kiwnął głową i odeszliśmy kawałek. Wszystkie głowy
odwracały się za nami.
-O
co chodzi? – zapytał Liam, bez emocji.
-
Jakoś nie wyglądasz na przybitego rozstaniem z Rose. – powiedziałam
oskarżająco.
-
Rozstaniem ? – zapytał zdziwiony.
-
No nie żartuj – powiedziałam. – Pokłóciliście się, a Rose z tobą zerwała. –
Liam otworzył szeroko oczy, a ja dodałam: - I bardzo dobrze, traktowałeś ją jak
ducha.
-
Ona ze mną nie zerwała – powiedział szybko Liam.
-
Tylko mi nie mów, że jesteś z tych chłopaków, którzy nie potrafią się przyznać,
ze dziewczyna z nimi zerwała. – rzuciłam, wskazując na niego oskarżycielsko
palcem.
-
Nie… nie jestem. – powiedział zdezorientowany. Następnie przeklął i odwrócił
się. Złapał się rękami za głowę i znów przeklął.
-
Co jest ? – zapytałam zdziwiona.
Podszedł z powrotem do mnie. Wyglądał
na zrozpaczonego.
-
Nie wiedziałem o tym.
Spojrzałam się na niego ze zdziwieniem.
-
Ale…
-
Myślałem, że tylko się pokłóciliśmy – przerwał mi. – Nie wiedziałem… - zakrył
rękami twarz, następnie z powrotem je opuścił. – Pójdę do niej i wytłumaczę
to. Myślałem, że zaraz jej przejdzie i
wróci.
-
Nie wyobrażaj sobie – powiedziałam szybko. – Należało ci się. Nie zwracałeś w
ogóle na nią uwagi. Poza tym moja siostra ci tak nie wybaczy. Musisz bardzo się
postarać, by wrócić w jej łaski. Wierz mi, znam swoją siostrę.
Znów przeklął.
-
Co ja mam zrobić ? – powiedział bardziej do siebie niż do mnie, ale i tak mu odpowiedziałam.
-To
już ty musisz sam wymyślić – powiedziałam znudzona tym. – Tylko to nie może być
takie proste. Mówiła, że wstydziłeś się jej przy kolegach, a…
-
Wiem. – powiedział nagle rozpromieniony.
Zmarszczyłam brwi. Patrzyłam się na
niego, on patrzył jakby przeze mnie. Wtedy mnie olśniło. Byłam głupia, że
wcześniej tego nie zauważyłam.
-
Ty jesteś w niej naprawdę zakochany – powiedziałam, jakby to było coś
niemożliwego.
Uśmiechnął się szeroko.
-
Dzięki za pomoc – powiedział szybko i cmoknął mnie w policzek.
Szybkim krokiem ruszył w tłum
tańczących nastolatków, a ja stałam w miejscu zdziwiona. Po pewnym czasie
uznałam, że naprawdę lubię mojego przyszłego szwagra. Z uśmiechem ruszyłam w
tłum. Zauważyłam jeszcze, że przyjaciele
Liama ciągle się na mnie patrzyli, zdziwieni, ale nie czułam się z tym
nieswojo. Uśmiechnęłam się do nich szeroko i odeszłam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Hihi, Mikołajkowy szał notkowy! :D
ciekawa jestem co wymyślisz jak już wszystkie te swoje napisane już opowiadania wkleisz. :D Czekam! :*
Weny! :*
Proszę, nie strasz mnie. Potem będę musiała pisać na bieżąco i będę mieć urwanie głowy :D Żebym tylko wyrabiała z dwoma opowiadaniami na raz :D Poza tym. Tylko jeszcze jeden rozdział i koniec tego opowiadania :D
Nominuję do Liebsten Awards! :D
Hihi. :P
Więcej info: http://dragons-soul.blogspot.com/p/liebsten-awards.html
Ciekawe, naprawdę mi się podoba
Prześlij komentarz