Współtworzę ;)

Kontakt

GG: 13093544
Twitter: @daisy_eyes

Polecam!

Liebsten Awards

Obserwatorzy

Translate

sobota, 21 września 2013

Rozdział 3



            Will wydzwaniał do mnie ciągle od tamtego czasu. A minęło zaledwie pół dnia. Wysyłał sms’y, nagrywał się na pocztę głosową, dzwonił do moich rodziców. Nie mogłam sobie tego ułożyć w głowie. Jak do tego doszło ? Myślałam, że znam Willa bardzo dobrze, ale tak naprawdę nic o nim nie wiedziałam.
             Musiałam się przewietrzyć, aby to wszystko sobie ułożyć.  Poszłam nad rzekę, moje ulubione miejsce do przesiadywania. W połowie drogi spotkałam Travisa.
- Cześć. – powiedział uśmiechnięty.
-Hej. – odpowiedziałam ze smutnym uśmiechem.
- Co jest ? – spytał. – Chciałem cię przeprosić za moje zachowanie, na imprezie. Nie mogłem już nad sobą panować. Za dużo wypiłem. Przepraszam.
- W porządku. – odparłam ciepło.
- Serio ? – Uśmiechnął się. – Wtedy, na imprezie planowałem z tobą porozmawiać, ale nagle wyszłaś.  – nagle wydał mi się taki zestresowany. – Chciałem cię wtedy spytać… Yy… czy.. – westchnął. – czy nie chciałabyś ze mną chodzić ?
            Spojrzałam się na niego zdziwiona, nagle ten pomysł wydał mi się tak odległy. Jakbym to nie ja o tym marzyłam.
- Chodzić ?
- Tak chodzić. – powiedział. -Wiesz.. Ja chłopak, ty dziewczyna.
            Spojrzałam się na niego nie rozumiejąc, ale przecież tego chciałam, prawda?
- Tak. – powiedziałam, a on uradowany podszedł do mnie.
            Nadal nie wiedziałam, czy akurat to ja tego pragnęłam. Czułam, jakby to były marzenia innej dziewczyny. Travis zbliżył usta do moich. Po moim ciele rozlały się nieprzyjemne dreszcze.  Szybko odepchnęłam Travisa.
- Przykro mi, ale nic z tego chyba nie wyjdzie.
            Patrzył się na mnie oszołomiony, a ja zauważyłam, że prawe oko ma podbite.  Zmarszczyłam brwi.
- Kto ci to zrobił ? – spytałam.
- Co ? Śliwę ? – roześmiał się gorzko. – Twój kumpel oczywiście. Wszyscy jesteście siebie warci.      
            Odszedł, a ja ruszyłam nad rzekę.
                                                                       *
            Stałam nad wodą i rzucałam do niej kamienie.
- Cześć. – powiedział Will.
            Nie odpowiedziałam, nadal rzucałam kamieniami. Will stanął obok mnie.
- Jak mnie tu znalazłeś ? – spytałam.
- To proste. – powiedział, a w jego głosie słyszałam rozbawienie. – To przecież twoje ulubione miejsce.
- To dziwne. – powiedziałam. – Ty wiesz o mnie wszystko, a ja się czuję, jakbym kompletnie cię nie znała.
            Nastąpiła chwila ciszy, którą przerwał Will.
- Przepraszam. – powiedział, a kiedy spojrzałam się na niego zdziwiona powiedział: - Za to, że ci powiedziałem.
- Cieszę się, ze mi powiedziałeś. Chcę znać prawdę – powiedziałam, patrząc się mu w oczy.
            Nagle usłyszałam grzmot. Niebo zasłaniała wielka czarna chmura.
- Chyba będzie padać. – powiedział Will.
            Oboje patrzyliśmy na niebo, po czym znów spojrzeliśmy się na siebie.
- Widziałam się dzisiaj z Travisem.  – powiedziałam neutralnym tonem.
- I co u niego ? – spytał niezaciekawiony Will.
- Pytał mnie o chodzenie. – opuściłam głowę.
- Aaa…- powiedział, jakby już wiedział co powiem. – Zgodziłaś się ?
- Tak. – znów na niego spojrzałam. Był zrozpaczony.
- Wiedz. – zaczął. – że nie będę was rozdzielał.
- Wiem. – powiedziałam. – potem mnie pocałował.
- Nie musisz mi tego opowiadać. – powiedział.
- I to było takie… takie.. – mówiłam nie zwracając uwagi na to, że on nie chce tego słuchać. – Takie inne. Jakby… nieprawdziwe. – i wtedy Will spojrzał się na mnie, jakby z nadzieją. – Gdy całowałam się z tobą, miałam motyle w brzuchu, czułam się bezpiecznie, byłam kochana, byłam w ramionach osoby, którą kocham.
            Will patrzył się na mnie pełen nowej nadziei. Na jego ustach zagościł cudowny uśmiech, na który widok sama się uśmiechnęłam.  Pochylił się nade mną, objął moją talię, a ja objęłam rękami jego szyję. Zbliżył usta do moich i na nowo rozpalił żar w moim ciele. Wiedziałam, że to był ten, którego szukałam.
- Niezłą pamiątkę zostawiłeś Travisowi. – szepnęłam.
- Niechcący. – powiedział i znów złączyliśmy się w pocałunku.
            Nagle zagrzmiało, a z nieba runął deszcz. Od razu zmokliśmy.
-Dziewczyny podobno marzą o pocałunku w deszczu. – powiedział Will.
- Niektóre. – odpowiedziałam z uśmiechem.
- Należysz do nich ? – zapytał.
- Możliwe… - odpowiedziałam z tajemniczym uśmieszkiem.
            Pocałował mnie, znów rozpalając we mnie żar. Wiedziałam, że tak będzie za każdy razem…

________________________________________________________________________
 To już koniec tej historii. Mam nadzieję, że wam się podobała.

Ciekawostki
Pisałam to opowiadanie w jedną noc. Inspirowałam się historią mojej znajomej, którą i tak TROCHĘ odpicowałam :D

2 komentarze:

Loricate pisze...

*.* kiedy następne opowiadanko ? :D to było świetne . :D

Daisy Angel pisze...

Może jeszcze dzisiaj dodam... :D